Nazwa i logo firmowe

Nazwa firmy wywodzi się od greckiego słowa Nika (Νίκα), którego ciekawa historia liczy sobie ponad dwa tysiące lat. W dosłownym tłumaczeniu oznacza zwyciężaj! lub naprzód! - co w przyjętej interpretacji przekłada się na ustawiczne dążenie do poznania i rozwój w dziedzinie, która jest domeną firmy - zagadnieniach dotyczących odporności naturalnej i zwalczania zakażeń, związanych z naturalnym lizozymem i jego polimerami.

Termin „Nika” ma wspólny źródłosłów z imieniem greckiej bogini Nike (Νίκη) – uosobieniem zwycięstwa, przedstawianej od czasów antycznych pod postacią młodej, uskrzydlonej kobiety z gałązką oliwną w dłoni. W Cesarstwie Rzymskim okrzykiem „Nika!” widownia zachęcała zawodników do intensywnej walki podczas różnych zawodów sportowych, przede wszystkim wyścigów zaprzęgów, w specjalnie budowanych do tego celu hipodromach, zwanych cyrkami.

 

 

Srebrne monety greckie: teradrachma z czasów tyrana Hierona I (Syrakuzy, Sycylia, ok. 470-466 r. p.n.e.), na rewersie wizerunek bogini Nike, wzlatującej nad kwadrygą w stępie (z lewej) oraz drachma z okresu Republiki Rzymskiej (ok. 111-110 r. p.n.e.) ze wspaniałym, dynamicznym wyobrażeniem galopującej kwadrygi, powożonej przez boginę Nike (z prawej).

 

Ówczesne społeczeństwo organizowało się w tzw. stronnictwa cyrkowe, będące rodzajem partii politycznych, nawiązujących symboliką nazw do czterech pór roku. Tworzyły one pary, pozostające we wzajemnym, niejako „naturalnym” antagonizmie: Biali (Lenkoi) - od bieli i chłodu zimowego śniegu kontra Czerwoni (Rousioi) - mający za swój znak Syriusza (z języka greckiego: gorący, skwarny lub ognisty), najjaśniejszą gwiazdę w konstelacji Wielkiego Psa, łączoną z letnim przesileniem oraz Niebiescy (Venetoi) - kojarzeni z jesiennymi wiatrami i wodą, a więc ci wszyscy, którzy żyli z żeglugi i morza: żeglarze, kupcy, rybacy, portowcy i marynarka wojenna przeciwko Zielonym (Prasinoi) - związanym z pierwiastkiem ziemskim i symbolizującą go wiosną: rolnicy, woźnice, budowniczy dróg i domostw czy żołnierze. Na tej samej zasadzie ustanawiano sojusze w parach: Biali-Niebiescy i Czerwoni-Zieloni.Wszyscy nosili stroje, często bardzo fantazyjne, w barwach swoich stronnictw. Te zaś z czasem zmieniły swój czysto sportowy charakter, stając się przede wszystkim aktywnymi ugrupowaniami politycznymi. W czasach cesarza Justyniana (VI w. n.e.) jedynymi liczącymi się poważnie byli Niebiescy (arystokracja i bogaci obywatele) oraz Zieloni (drobni rzemieślnicy, rolnicy, plebs i biedota), stąd władca, ze względów oczywistych, był zazwyczaj stronnikiem tych pierwszych.

 

Woźnice (łac. auriga) w strojach czterech frakcji na starożytnych mozaikach.

 

Najważniejszą sportową rolą frakcji była organizacja różnych zawodów sportowych, przede wszystkim wyścigów rydwanów na hipodromach budowanych w całym cesarstwie. Stronnictwa zatrudniały nie tylko profesjonalnych woźniców i personel pomocniczy, ale także artystów, sławiących wyczyny ówczesnych idoli i prowadzących swoiste kampanie reklamowe na rzecz swoich ugrupowań. Posiadały także liczne rzesze oddanych zwolenników, manifestujących swoje przekonania odpowiednim kolorem stroju, a w dniach wyścigów zasiadających w wyznaczonych sektorach hipodromu i kibicujących swoim zespołom. Często stanowiły swoistą mieszaninę gangów ulicznych i partii politycznych, zajmując stanowisko we wszelkich ważnych sprawach i wtrącając się w spory publiczne, także pomiędzy kandydatami do tronu.

Poprzez swoich popleczników prominentni przedstawiciele ugrupowań wywierali wpływ nawet na decyzje władców, nakazując głośne skandowanie politycznych i społecznych żądań pomiędzy kolejnymi gonitwami zaprzęgów konnych.

 

 

       

Wyścigi rydwanów na hipodromie. Rekonstrukcja mozaiki z antycznego pałacu Reial Menor w Barcelonie (IV wiek p.n.e.); słowo „CONCOR” jest łacińskim odpowiednikiem greckiego „NIKA”.
Katalońskie Muzeum Archeologiczne w Barcelonie.

  

Na 29 lat przed narodzinami Chrystusa niezwykłe emocje wyścigów na rzymskim hipodromie opisał w poemacie Georgiki Wergiliusz, autor słynnej Eneidy:

Alboż nie widzisz, jak kiedy w zawody w cwale szalonym
Gnają po torze rydwany, wyrwawszy się z szranków cyrkowych,
Kipią w sercach młodzieńców gwałtowne nadzieje, łomocze
Żrąca trwoga? A oni, śmigając biczem, schyleni,
Wodze puszczają; oś rozpalona leci w zapędzie;
Raz ukazują się nisko woźnice, a raz uniesieni
Wzwyż, po powietrzu się zdają pod niebo aż ulatywać;
Ani chwili wytchnienia! W płowego piasku tumanach
Zwilża ich piana i dech tuż-tuż ścigających rumaków;
Taka to miłość sławy i tak upragnione zwycięstwo.
(Georgiki, III, 103-112).

Równie ekscytujący przebieg cyrkowej gonitwy pozostawił pięćset lat później Sydoniusz Apolinary, rzymski poeta, dyplomata i biskup Owernii. W wierszu napisanym około roku 450 do swojego przyjaciela Konsencjusza, opisuje jego start w barwach sojuszu Niebieskich i Białych oraz dość szczęśliwe zwycięstwo w wyścigu kwadryg w Rawennie, gdzie jego konkurent miał kraksę w trakcie gonitwy i stracił szansę na wygraną i sławę:

Za ogrodzeniem rozdrażnione bestie napierają na skoble, kłęby pary wydostają się przez drewniane sztachety, chwilę przed wyścigiem pole, na które jeszcze nie wjechały, wypełnione jest ich grzmiącym oddechem... ich kopyta nigdy nie stoją w miejscu, lecz tną twarde drewno... Woźnice pracują ręką i głosem, a ich pot miesza się z pianą rumaków i opada kroplami na tor... Chrapliwy ryk dopingujących kibiców porusza serca, a zawodnicy, zarówno konie jak i ludzie, są rozgrzani wyścigiem, ale też zmrożeni strachem... Właśnie przemknęli obok gwałtownie skręcającego rywala...
(Do Consentiusa, XXIII).

Co ciekawe, oba poematy stały się inspiracją całkiem współczesnej realizacji muzycznej… fińskiego zespołu metalowego Turisas. Nagranie zatytułowane Venetoi! - Prasinoi! (βένετοι! - πράσινοι!) pojawiło się w albumie Stand Up and Fight wydanym w 2011 roku. W tle symfonicznej muzyki metalowej można doszukać się atmosfery i odgłosów trybun cesarskiego hipodromu, a dramaturgię zaprzęgowych wyścigów podkreślają proste, obrazowe zdania, śpiewane, a może raczej wykrzykiwane, przez wykonawców tego utworu:

Panie i Panowie! Oto główne wydarzenie wieczoru:
Płonący rydwan!
Zieloni! Niebiescy!
Otworzyć wrota!

Czuć kurz w powietrzu, ogiery jęczą pod batem
Zaprzęgi prą do kraksy w zakręcie

Venetoi! - Prasinoi!
Kibice popędzają
Venetoi! - Prasinoi!

Wloką go lejce po bieżni, oh! biedny człowiek
Grzmiące kopyta przesądzają o jego losie
Tłum dopinguje dziko 

Co za radość!

 

    

 

 

 

 

 

 

     

    Zwycięska kwadryga Niebieskich (antyczna mozaika).
  

 

Stronnictwa cyrkowe w późniejszych cesarstwach: rzymskim i bizantyjskim, odgrywały często ważne funkcje w życiu społecznym, a ich członkowie powoływani byli do różnych zadań, także o charakterze militarnym; np. do obrony murów miejskich. Największa ich aktywność przypadała na V-VII wiek n.e., później działalność ta ograniczała się właściwie tylko do Konstantynopola. Ani siły cesarskie, ani straż miejska nie były w stanie zapanować nad porządkiem w mieście bez współdziałania z tymi ugrupowaniami, które akurat miały przewagę w cyrku i znajdowały poparcie wpływowych rodzin arystokratycznych. Czasem jednak emocje sportowe i polityczne intrygi znajdowały swój upust w wywoływaniu poważnych rozruchów, które przeradzały się w otwarte walki uliczne, mogące zagrozić nawet władzy cesarskiej, gdyż dla rozwiązywania społecznych i politycznych problemów ówczesne państwo nie zdołało wykształcić innych form organizacyjnych.

 

 

Złote monety (aureusy) z czasów cesarzy Oktawiana Augusta (63 r. p.n.e.-14 r. n.e.) i Konstancjusza II (317-361 r. n.e.), stanowiące dowód, że zwycięzcy wyścigów rydwanów zyskiwali wielką sławę, znajdując poczesne miejsce obok wizerunków władców, jak np. Tyberiusz, tryumfator wielu gonitw w latach 13-14 n.e., widoczny na rewersie monety po prawej.

 

 

Do wielkich niepokojów społecznych doszło za panowania wspomnianego już cesarza Justyniana I, w styczniu 532 roku. Wówczas szlachetne słowa „Nika”, o pięknej, paręset lat liczącej historii, nabrało całkiem nowego znaczenia. Zamieszki jakie wybuchły na hipodromie, spowodowane były aresztowaniem kilku Niebieskich i Zielonych, oskarżonych o zabójstwa w czasie walk pomiędzy obu stronnictwami. Takie rozruchy, podobne do współczesnych bójek pseudokibiców, nie były w cesarstwie niczym nadzwyczajnym. Tym razem rozgorzały, gdy siedmiu uczestników bijatyki zostało rozpoznanych i skazanych na śmierć. Jednak kat nie wywiązał się należycie z powierzonego mu zadania i dwóch skazańców - Niebieski i Zielony - przeżyli egzekucję i uciekli z miejsca kaźni, znajdując azyl w pobliskim kościele św. Wawrzyńca, wokół którego szybko zgromadził się rozwścieczony tłum.

Cesarz znalazł się w bardzo trudnej sytuacji; z jednej strony toczył właśnie trudne negocjacje pokojowe z władcą Persji, a z drugiej rosło wewnętrzne zagrożenie w kraju, spowodowane wysokimi podatkami. Mimo to ogłosił termin następnych gonitw i rozkazał pojmać uciekinierów. Niebiescy i Zieloni żądali natomiast ich ułaskawienia. 13 stycznia trybuny hipodromu wypełnił wściekły i agresywny tłum, a cesarz stracił poparcie nawet „swojej” partii Niebieskich.

Hipodrom przylegał do cesarskiego pałacu, władca mógł więc oglądać zawody ze swojej pałacowej loży, w której czuł się w miarę bezpiecznie. Od samego początku kibice wykrzykiwali pod jego adresem złowrogie obelgi, a pod koniec dnia, podczas 22 gonitwy, w miejsce zwyczajowych okrzyków Niebiescy! i Zieloni!, zaczęli skandować tylko jedno słowo: Nika!, po czym rzucili się do ataku na pałac, który przez następne pięć dni przeżywał regularne oblężenie. Pożar części miasta, jaki wybuchł podczas zamieszek, doprowadził do zniszczenia między innymi budynku senatu i słynnej bazyliki Hagia Sophia.

 

 

Część arystokracji, w tym należący do stronnictwa Niebieskich, uznała zamieszki za dogodny moment by obalić Justyniana. Zażądano dymisji prefekta Jana z Kapadocji oraz kwestora Triboniana, a następnie obwołano nowym cesarzem Hypatiusza, bratanka byłego cesarza Anastazjusza I; członka frakcji Zielonych. Początkowo Justynian planował ucieczkę, jednak spróbował jeszcze ostatniej deski ratunku i wysłał nadwornego eunucha Narsesa, by przekupił złotem złakniony krwi tłum na hipodromie. Ten skierował się do sektora Niebieskich, gdzie wypomniał im, że cesarz był zawsze zwolennikiem ich stronnictwa oraz że Hypatiusz, którego właśnie obwołali cesarzem, należy do Zielonych. Widocznie ostatni z argumentów, poza rozdanym złotem, był bardzo przekonujący, gdyż w chwili koronacji Hypatiusza większość Niebieskich opuściła hipodrom. Zostali tylko zdezorientowani Zieloni. Na to czekali generałowie Justyniana, Belizariusz i Mundus, którzy rozkazali swoim żołnierzom siłą zająć trybuny i dokonać rzezi wśród powstańców.

Zgodnie z relacją cesarskiego kronikarza Prokopiusza, na hipodromie zabito około trzydziestu tysięcy rebeliantów. Z cesarskiego rozkazu uśmiercono również Hypatiusza i wygnano wszystkich senatorów wspierających rewoltę, nazwaną potem Powstaniem Nika. Słowo, będące dotychczas synonimem szlachetnej walki i rywalizacji sportowej, ociekło krwią. Był to koniec zarówno gonitw cyrkowych w dotychczasowej postaci, jak i frakcji cyrkowych, które nie wróciły już do dawnego znaczenia, chociaż wpływały jeszcze kilkakrotnie na losy cesarstwa. Dziesięć lat później wydarzenia na hipodromie przyćmiły inne nieszczęścia; w kraju wybuchła epidemia dżumy trwająca cztery miesiące, podczas której tylko w samej stolicy zmarło ponad trzysta tysięcy ludzi. Szacuje się, że wskutek choroby, który przybrała formę pandemii i została nazwana dżumą Justyniana (cesarz sam ją też przechorował), zmarło na całym świecie około stu milionów ludzi.

Po zniszczeniach wywołanych powstaniem i groźną zarazą, Justynian zdołał odbudować stołeczne miasto i nakazał wzniesienie nowej bazyliki Hagia Sophia. Jednak oba wydarzenia znacząco pokrzyżowały plany ambitnego władcy cesarstwa bizantyjskiego, który starał się o odbudowę dawnej potęgi Imperium Romanum. Świadom doświadczeń z 532 roku, sprawował autokratyczne rządy silnej ręki oraz utrwalił w cesarstwie wpływy religii chrześcijańskiej, zwalczając przejawy dawnego pogaństwa i wprowadzając tzw. cezaropapizm, co w praktyce oznaczało jego nieograniczoną władzę religijną, gdyż to cesarz zwoływał synody i decydował o dogmatach wiary, za co między innymi kościół prawosławny ogłosił go później świętym. Jak widać nie pamiętano już rzezi ludności podczas powstania Nika. Historia zapamiętała tego kontrowersyjnego cesarza głównie jako mecenasa sztuki, który przyczynił się do znacznego rozwoju kulturalnego i klasyfikacji prawa (Kodeks Justyniana), tworząc strukturę prawa cywilnego i karnego, uznawaną do dziś, przez co potomni nadali mu przydomek Wielki.

 

 

 

W momencie powstania firma NIKA Health Products przyjęła nazwę, odnoszącą się do szlachetnej idei „Nika”, związanej z piękną tradycją wyścigów na rzymskich hipodromach, mówiącą nie tylko o opartej na zdrowych zasadach rywalizacji sportowej, ale także ustawicznej i wytrwałej pracy oraz poszukiwaniu dróg, koniecznych do osiagnięcia ostatecznego sukcesu. Także firmowe barwy nawiązują kolorem do jednego z ówczesnych stronnictw - Venetoi czyli Niebieskich. Natomiast logo, niezmienne w swej formie od ponad dwudziestu lat, zostało zaprojektowane jako jeden z piktogramów komputerowego fontu Jasna Polana, odnoszącego się nazwą do posiadłości Barbary Piaseckiej-Johnson w Princeton w USA, która była mecenasem wszystkich najważniejszych badań nad dimerem lizozymu.